Moja lista blogów

piątek, 23 grudnia 2022

So here it is Merry Xmas, everybody`s having fun...

Co roku w naszej językowej szkółce przygotowujemy wspólne śpiewanie jakiejś świątecznej piosenki i nagrywamy wspólnie z dziećmi i rodzicami. Taka zupełna improwizacja, bo nigdy nie ma kiedy przećwiczyć. Na ogół ja wybieram swój ulubiony hit. Tym razem w radio puszczali coś sprzed lat i przypomniał mi się zespół Slade. Tak kiedyś lubiłam na dyskotekach Far far away i Everyday. Mój śp mąż śmiał się ze mnie, bo on wtedy takich darciuchów nie słuchał. Był ponad glamrockowe gusta, będąc słuchaczem Pink Floyd czy Led Zeppelin. Też ich lubiłam.
Tu mamy fragment refrenu, jakość słaba, bo to przekazywanie na maila tak zmienia. So here it is Merry Xmas, everybody`s having fun, look to the future now, it`s only just begun.. Bardzo dumna jestem z naszej szkółki, bo to już prawie 30 lat na rynku, dzieci stały się nauczycielkami i wnuczęta już się uczą. Nawet wnuczęta moich dawnych najwcześniejszych uczniów. Quand le temps passe vite. A ja odkąd pojawiła się w rodzinie najmłodsza latorośl, z powrotem lubię święta. Miałam okres nielubienia gdy poumierali Rodzice, potem pierwszy mąż, a dzieci były nieznośnymi nastolatkami. Dekada przeleciała, prawie dwie i znowu jest bardzo miło, jak wtedy gdy sama byłam dzieckiem. Córki mieszkają w dużych domach czy mieszkaniach i to one urządzają święta, albo jadę do mojego wiejskiego gospodarza i tam już zupełna beztroska. Tylko prezenty trzeba kupować, ale o tym myślę już od listopada i powoli z ogromną przyjemnością pakuję je w wytworny sposób. Dzisiaj dzień spędziłam na czytaniu książek, które sama sobie zakupiłam na gwiazdkę.
Historie tegorocznej noblistki przypominają mię samą. To mię,to takie przedwojenne jeszcze użycie. Podoba mi się. Annie Ernoux też jest trochę podobna do innej noblistki- Alice Munro. Obydwie nauczycielki ojczystych języków. Dojrzewały w trudnych latach powojennych. Podobieństwa do Annie Ernoux upatruję w tragicznej historii utraty starszej siostry i swoich narodzin po takiej ogromnej stracie. Wielka miłośc ojca, jego duma, gdy córka kończy studia, słabość matki, którą przygniotła na zawsze śmierć małej córeczki. Gdy dorosłam i miałam juz swoje dzieci, też córki, bałam się pytać o tamto tragiczne rodzinne wydarzenie. Nigdy nie pytałam rodziców, tylko ciocie i zwykle strasznie płakałam nad losem mojej mamy. Może i mnie by nie było, gdyby nie tamta śmierć. W zamian byłam otoczona wielką miłością, troską , ale starszy brat mnie nie lubił, bo był zadrosny. Rodzice zdecydowanie mnie faworyzowali. I tak mi to zostało, ta dawna rozpieszczona dziewczynka. Do wiejskiego siedliska nie chciało mi się jechać, pewnie w ferie się wybiorę. Namówię kogoś na narty na Stogu Izerskim w Świeradowie. Domek oświetlony, bo Gospodarz ma swoje wspomnienia i u niego Santa Claus is coming to town...
A ja wracam do czytania. Przez allegro i z biblioteki zamówiłam jeszcze inne ksiązki i w moim ulubionym gniazdku oddaję się swoim przyjemnościom.
Żebym nie była posądzona o totalne lenistwo, to powiem, że zrobiłam śledzie, upiekłam mięso, ugotowałam kompot z suszu i bigos. Resztę szykują córeczki. So this is Christmas for weak and for strong, the reach and the poor ones, the war is so long.. a very merry Xmas and a happy New Year, let`s hope it`a a good one without any fear..Tak śpiewał kiedyś John Lennon, zawsze aktualne. Miłego rodzinnego świętowania, wspólnego wesołego kolędowania, oraz refleksji i uspokojenia. I na koniec updating, już wigilijn
a fotka z córkami i wnuczętami.

7 komentarzy:

  1. Hoho, to bardzo dużo ugotowałaś na święta. A gdzie karp i uszka? Córki, jako młode pokolenie pewnie nie umieją robić karpia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie napisałaś. Ja zrobiłam więcej od ciebie. Upiekłam strudel makowy, bułeczki z różą, placek jabłkowy, uszka, karpia, kompot z suszu. Czarek zrobił gołąbki z grzybami, tradycyjnie on to zawsze robi. Zajęło mi to cały dzień, bo wstałam o 5,30 i byłam na roratach. W świeta przychodzi Janusz z rodziną, to będzie miał kto jeść to wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie wiedziałam, że Czarek ma takie talenty., Wy tak bardziej podkarpackie, moja nieodżałowana teściowa też robiła gołąbki.

      Usuń
  3. Ladny ow wiejski domek. Gospodarz mieszka na wsi. Ty mieszkasz w miescie i prowadzisz interesy i kiedy masz ochote odwiedzasz Gospodarza, tzn kiedy masz ochote go zobaczyc:)
    Wolne zycie i takiego zycze Ci w Nowym Roku.Zdrowego i wolnego zycia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję. Domek ma klimat. Zdrowe i niezależne życie wydaje się pozytywne. W pewnym wieku po tzw. odchowaniu dzieci można pozwolić sobie na wolność, chociaż w moim przypadku tak nie jest. Teraz wolność skradła mi wnuczka.
      Wiejskiemu Gospodarzowi nie chce się przyjechać do miejskiego blokowiska. Ja za jego beztroskim życiem tęsknię parę razy do roku.

      Usuń
  4. Piękny wpis, będzie co wspominać, gdy się za kilka lat do niego wróci. Ten magiczny, świąteczny czas jest najwspanialszy. Coś dla siebie i dla innych.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczęśliwego Nowego Roku dużo Zdrowia, Radości i Spełnienia marzeń .

    OdpowiedzUsuń