Tak dla wyjaśnienia, mój dzisiejszy post jest w trzech wymiarach, po włosku- książka mojej uczennicy-wspomnienie lat szkolnych i mojego w niej udziału na dalsze jej lata, fragmenty mojej pracy magisterskiej i słowo wiązane oscylujące między przeszłością a teraźniejszością. Włoskiego nie tłumaczę, bo są słowa klucze i można się domyśleć znaczenia.
L`obbietivo di una liberta da raggiungere divenne il mio mantra. Ispirandomi ad Alice, il mio modello, sperimentavo la consapevolezza che un certo avrei potuto essere indipendente, ma per farlo bisognava fare dei sacrifici, come pure lei mi insegnava. Bisognava studiare mi spiegava lei...
Moja uczennica i wychowanka jeszcze z lat 80., drobniutka, grzeczna i skromna 10 -letnia Agnieszka tak szybko dorosła, la mia vita e passata, kiedy to przeleciało? Całe moje zawodowe życie. Na zdjęciu z moją małą bohaterką. Signum temporis lat 80., na zabawie szkolnej, ja w kabaretkach, bo mi się normalne rajstopy podarły i nie miałam innych, naprawdę pamiętam:) i włosy spod wałków. Ale skąd miałam kabaretki?
I obecna Agnieszka dla porównania, ze swoją córką, którą kiedyś chciała nazwać moim imieniem, jak wspomina w książce, ale włoski mąż i babcia wybrali inne.Niedługo po skończeniu szkoły średniej w 1997 roku Agnieszka wyjechała do Włoch i tam dalej potoczyły się jej losy come italiana vera. Od lat mieszka w Rimini, w mieście, gdzie kiedyś Alain Delon kręcił film Pierwsza spokojna noc, znany we Francji pod tytułem Profesor. Aktora pamiętają do tej pory niektórzy starsi mieszkańcy.
W tym roku Agnieszka wydała swoją autobiograficzną książkę La tempesta benevola- Łagodna burza, można przetłumaczyć, gdzie próbuje rozprawić się ze swoim życiem. Znaczące miejsce poświęca swojej matce i ich wzajemnym trudnym relacjom oraz emigracyjnym doświadczeniom. Biografia przedstawiana jest w mediach jako un intimo racconto di dolore, perdono e speranza. Książka już zdobyła parę wydawniczych nagród i odniosła sukces w Concorso Letterrario Nazionale. Agnieszka udzielała wywiadów w różnych mediach, nawet jeździła do Rzymu i występowała w krajowej telewizji.
Przez całą jej książkę przewija się też moja osoba jako "amata maestra Alice" autorki . Agnieszka ze szczegółami pamięta moją pierwszą wizytę w ich domu i wszystkie nasze dalsze wspólne lata w szkole podstawowej, na lekcjach, wycieczkach i w naszym japońskim teatrzyku.
Alice era bravissima e stimolarci, perche amava cio che faceva e noi con lei.
Jako młoda nauczycielka z wielką pasją wykonywałam swój zawód. Czasy były ciężkie, ponure pogrudniowe noce stanu wojennego, biedne lata 80. Ale w mojej klasie i szkole panuje zgoła inny nastrój...
Moja praca magisterska osiąga inny wymiar, dzieje się w realu. Zakładam japoński teatrzyk Kimiko i przez parę lat bawię się z moimi małymi aktorami. Zdobywamy różne nagrody na przeglądach szkolnych. Pasjonaci Japonii zapraszają nas na występy w kraju, odwiedza nas 'Płomyczek" i pisarka /Janina_Rubach-Kuczewska, która wiele lat spędziła w Japonii.
Dla człowieka zachodu wydaje się niemożliwe zrozumieć dawne japońskie życie w sensie intelektualnym i emocjonalnym. Doświadczenia Japończyków są eleganckie i wykwintne, niosą delikatne wartości. Możemy wziąć pod uwagę wymieszane przykłady z dawnych epok. Jak wielka jest różnica między kruchymi drewnianymi ulicami japońskiej stolicy, a strasznie solidnymi placami Paryża czy Londynu. Kiedy porównuje się sposoby interpretacji, które zachód i wschód stosował w swoich sztukach, zabytkach na przykład gotycką katedrę ze świątynią shintoistyczną, operę Verdiego czy Wagnera ze sztuką o gejszy, europejski epos z japońskim wierszem, zauważamy jaka niezmierna różnica występuje w emocjonalnym wyobrażeniu.
Eravamo molto affascinati dai nostra maestra racconti di quello che per noi era mondo magico e cosi ci impegnammo tanto e ottenemmo un risoltato eccelente.
Nostro spettacolo ha ricevuto dei premi fu talmente grande che l`ambasciata giapponese venne al corrente della nostra compagnia teatrale e decise di darci un riconscimento sotto forma di un viaggio ancora piu eccitante per noi: una gita do Varsovia, nei giorni della celebrazione della cultura giapponese. Ci venne concesso il privilegio di andare nel prestigioso teatro nella capitale ad assistere a uno spettacolo di opera e kabuki, e do potere conoscere gli attori..
Nasza wycieczka do Warszawy na specjalne zaproszenie Ambasady Japońskiej, aby zobaczyć prawdziwą operę japońską w stylu kabuki była niezwykła w tamtych czasach . Rzeczywiście niezapomniane przeżycie. Teraz również byłoby to zadziwiające i wspaniałe doświadczenie. Odwiedziliśmy artystów w kuluarach, były rozmowy, autografy, ale nie zdjęcia, niestety. Biedne lata 80. A ja jako nauczycielka, zawsze chciałam robić nieprzeciętne rzeczy.
Najwięcej deminutywnych określeń Sieroszewski stosuje opisując kobietę. Japońska kobieta ma twarzyczkę białą i delikatną, jak płatki hodowanych pod namiotem peonii, małe ręce wychylające się niby dwie lilie z purpurowych rękawów. Odziana jest w cieniuchne wzorzyste tkaniny pokryte haftem misternym i delikatnym, jak promienia poranku. Sieroszewski tak opisuje swoją bohaterkę: w otwartych drzwiach ukazała się smukła postać kobieca w długim kimono z purpurowej lamy, szeroki pas również purpurowy, ale cały zahaftowany złotymi kłosami zbóż i pękami polnych kwiatów, owijał jej kibić i spuszczał się aż do maluchnych wyglądających spod rąbka sukni stóp. Owal twarzyczki okalała ramka długich włosów, z których na wszystkie strony strzelały promienie długich złotych szpilek.Na zdjęciu Monika, "Ziarkówa" na FB, nasza teatrzykowa gwiazda. Pięknie śpiewała pewną japońską piosenkę Namida, namida.. akai gurasuyo. Znalazłam ją kiedyś na Youtube, znaczy oryginalne japońskie wykonanie.
Sieroszewski przy pomocy tradycyjnych środków, wyrazu japońskiej symboliki wprowadza na karty swojej powieści subtelną zmysłową postać kobiety. Stwarza w ten sposób nastrój głęboko liryczny. Mamy typowo buddyjską Japonię, świat ułudy i nietrwałości, gdzie szczęście splata się z cierpieniem, a wrażliwa delikatna postać kobiety jest wspaniałym łącznikiem między samurajskimi krwawymi obyczajami, a urokiem wyrafinowanych spotkań towarzyskich.

Z dumą i wzruszeniem mogłam przyznać, że moja pasja, miłość do dzieci, ogromne zaangażowanie w pracy zostawiły trwały ślad w pamięci Agnieszki. Byłam jej inspiracją jak napisała na początku po włosku, to bardzo emocjonujące dla mnie. Ona powtarzała jak mantrę moje rady, że trzeba się uczyć, mieć świadomość stać się niezależną i umieć się też poświęcać.
Niesamowita sprawa, wspomnienia, nawiązanie do teraźniejszości, przeplatane fragmentami z twojej pracy...wyszła niezwykle ciekawa całość!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem japońskiego teatrzyku i twojej aktywności w tamtym czasie.
Możesz być dumna z siebie i efektów swojej pracy :-)
Już dawno chciałam o tym napisać, bo mam tyle pięknych wspomnień ze swojej pracy. Również osiągnięć i nagród. Ale tym razem chciałam podkreślić i napisać o Agnieszce i jej książce. Ja nie byłam za bardzo szczęśliwa w latach 80, ale szczególnie poświęcałam się pracy. To wspaniała nagroda dla mnie, że ona to tak bardzo doceniła.
OdpowiedzUsuńPo studiach miałam inne plany życiowe, na szczęście w latach 90 mogłam je zrealizować.
Witam kochana❤️ przesyłam zdjęcia, które wrzuciłam kiedyś na fejsa. Przeczytałam Pani bloga i muszę powiedzieć, że łezka się w oku kręci. Z dużym sentymentem wspominam tamte czasy, jak dla mnie o wiele lepsze od tych w których teraz żyjemy.
OdpowiedzUsuńCzy to znaczy że Agnieszka pisała książkę po włosku? Czy została przetłumaczona z języka polskiego? Zgaduję , że jednak po włosku, skoro dostała nagrodę włoskiej instytucji. To chyba sympatyczne, że wraca do szkolnych czasów. Szkoła najczęściej zostawia jakieś traumy, A tu miłe wspomnienie dobrej nauczycielki.
OdpowiedzUsuńKoleżanka.
Tak, książka napisana jest po włosku. Dostałam jeden egzemplarz z taką dedykacją: dla ciebie Alicjo, za twoją odwagę i radość do życia. Dając mi przykład, że chcąc można otrzymać w życiu wszystko.
OdpowiedzUsuńZnam trochę włoski, mogę czytać w oryginale.
Pozdrawiam.
Z przyjemnością czytam i podróżuję z tobą. Masz piękny styl pisania. Akurat na wieczorną lekturę. Czasy doskonale pamiętam. J.
OdpowiedzUsuńJak zwykle pięknie piszesz.
OdpowiedzUsuńJa zapomniałam, że robiłaś taki teatrzyk z dziećmi, ale doskonale pamiętam naszych Japończyków i pisanie pracy magisterskiej 😃 ciekawe czy ty pamiętasz, o czym ja pisałam? B.
Coś o filmach, bo przecież obie lubiłyśmy filmy. Początki naszej kariery zawodowej byly tak odmienne od tego co robiłyśmy potem, gdy Joanna Szczepkowska ogłosiła koniec komunizmu w Polsce 🤣
OdpowiedzUsuńZuch dziewczyny nam porosły, a to wszystko zasługa naszej wychowawczyni 👏T.
OdpowiedzUsuńJa tylko zosiałam małe ziarnko, chociaż to już oklepany banał. Wykorzystaliście swoje umiejętności i bardzo dużą bazę bezpieczeństwa od swojego rodzinnego środowiska. Do tej pory koleguje się z niektórymi waszymi rodzicami. Bo razem z nimi mieliśmy wtedy wszyscy po około 30 lat. Przy okazji takich wspomnień, nurtują nas różne rozważania i nachodzą refleksje. Warto się zastanawiać, żeby być szczęśliwszym i spełnionym.
OdpowiedzUsuńTo jest najpiękniejsze docenienie Twoich wysiłków. Zostałaś w niej poprzez rady, których udzielałaś, poprzez styl życia, który pokazywałaś i realizowałaś. W ponurych czasach zmierzchu komuny dawałaś światło. Przekraczałaś granice i kipiałaś pozytywną energią.
OdpowiedzUsuńKurna nawet nie wiemy, że jesteŝmy odpowiedzialni za każdego człowieka spotkanego na nadzej drodze. Możemy dać mu iskierkę raju lub piekła. A Ty iskrzyłaŝ wśród tych dzieci bardzo jasno.
Piękne doświadczenie Alicjo!
Dziękuję. Czuję się jak szanowna jubilatka 🤔 A mnie się ciągle wydaje, że mam tak 20 lat mniej, A tu moi wspomniani uczniowie będą obchodzić niedługo 50- tkę. Był rok 1988, kiedy widzieliśmy tę niezwykłą operę. Za rok urodziła się moja córka, a po urlopie wychowawczym w 1990roku wróciłam już na język angielski. Zmieniły się czasy. Zaczęliśmy zarabiać zupełnie inne pieniądze. Najpierw miliony 🤣 Szkołę skończyły dwie moje ulubione klasy. Zaczęłam już urządzać angielskie imprezy, propagowałam walentynki jedna z pierwszych w naszym mieście. A nawet święto Dziękczynienia. Dostawałam ważne nagrody, w tym europejską nagrodę miast bliźniaczych i uczestniczyłam w otwarciu eurotunelu. A za niedługo, 1995 odważnie zwolniłam się ze szkoły i rozpoczęłam swoją własną działalność jako szkoła językowa. Obchodzimy akurat 30. rok pracy. Ale o tym innym razem napisze. A to może już wystarczy tego chwali komentarzu 🤣
OdpowiedzUsuńAlu,tyle lat się znamy,a ne znałam tej sfery z Twojego życia..To bardzo ciekawa historia,a Ty jeszcze bardziej mnie fascynujesz .Twój Świat jest całkiem inny, bogatszy wewnętrznie.Pewnie przez to Twoja mała stabilizacja była trudniejsza..Zachwyciłaś mnie tymi efleksjam. Dobrej nocy.
OdpowiedzUsuńCo za charakter! Co za energia i zapał! Jesteś niesamowita! Czuję się, jak ślimak, czytając o Twoich pasjach i osiągnięciach. W dzieciństwie też byłaś takim "szalonym" dzieckiem? I na pewno marzyłaś, że zawojujesz świat. Spełniona kobieta, na wszystkich polach! Serdeczne gratulacje! :))
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. W życiu też potrzebuję równowagi, i takich rozsądnych, pełnych uczucia, empatii, koleżanek jak Ty.
Usuń