Jacques Prevert, mój ulubiony poeta z młodości mówił; Mangez sur l'herbe Dépêchez-vous Un jour ou l'autre L'herbe mangera sur vous.
Moja lista blogów
wtorek, 4 czerwca 2024
Czy znacie pisarzy z Islandii?
Park Thingvellir to cudo Islandii, nie tylko ze względów geograficznych i geologicznych, bo leży na granicy płyty tektonicznej północnoamerykańskiej i euroazjatyckiej, ale jest to uświęcone historycznie miejsce dla Islandczyków. Tu na uskoku między dwoma kontynentami od 930 roku obradował islandzki parlament Althing. O tym niezwykłym miejscu napiszę innym razem. Gdy jechałyśmy tamtędy, kłócąc się niemiłosiernie, gdzie się zatrzymać, a gdzie nie, słynną drogą nr 1, zjechałyśmy na skrzyżowaniu do Mosfellbar, a potem do Gljufrasteinn- Domu- Muzeum islandzkiego Noblisty. Tego dnia pogoda nas nie rozpieszczała, strasznie zimno i wietrznie. Miło było spędzić porę deseru w domu urządzonym z tak niezwykle wysublimowanym smakiem. Poniżej przy wejściu w recepcji. Zdjęć nie można było robić w srodku. Islandzki pisarz, myśliciel, wielki humanista laureat literackiej Nagrody Nobla Halldor Laxness zamieszkiwał tam z rodziną od czasów powojennych do swojej śmierci w 1998 roku. Żył prawie cały XX wiek. Wyczytałam, że w 1958 roku na zaproszenie ZLP pisarz przebywał 10 dni w Polsce i był bardzo szczęśliwy widząc wiele swoich powieści przetłumaczonych na język polski. Z pewnością ówczesny rząd Polski doceniał socjalistyczne, nawet komunizujące zainteresowania pisarza, jego aktywny udział w organizacji Nagrody Pokoju, która była radzieckim pomysłem. Pisarz jako wybitny intelektualista, błądzący humanista przeżywał różne osobliwe epizody w swoim życiu. Też katolicyzm. Chciał nawet nawracać swoich luterańskich ziomków na katolicyzm, ale mu skutecznie przeszło po pobycie w klasztorze. Mieszkał w wielu krajach, mówił kilkoma językami, czerpał różne prądy filozoficzne. Był naprawdę znakomitością intelektualną na cały XX wiek.
Parę lat po wizycie w Polsce z rewizytą pojechał wiceprezes ZLP profesor Stanisław Helsztyński. Tak w broszurze ZLP nr 34/1977 opisywał dom, który ja widziałam po 60 latach od tamtej wizyty, „piętrowy dom z jednym szerokim oknem na parterze, dwoma na piętrze stoi samotnie na pustkowiu, bez drzew i ogrodzeń na tle spłaszczonych czarnych pagórków. Opodal płynie strumień górski, cicho toczący się po kamiennym korycie. Bazaltowe głazy, jaśniejący i kręty nurt. Po obu jego brzegach aż do podnóża gór nieurodzajne rozłogi lawy, jakby wielkie kretowisko z lekka porośnięte mizernym mchem.” Taki sam i teraz, prosty, biały, tylko basen przybył i drzewa. W tym 1977 roku nawet zorganizowano w Polsce uroczystą konferencję z okazji Jego 75.Urodzin.
Gdy córka zaczęła jeździć do Islandii, a kraj i obyczaje tam panujące, zaczęły jej się nadzwyczajnie podobać, pomyślałam, żeby również czasowo pomieszkać. Miałam ochotę poznać ten dziwny, bardzo nieprawdopodobny i daleki wikingowy kraj. Zaczęłam czytać islandzką literaturę, kryminały przerażały, obyczajowe powieści też były typu noir, szczególnie Wyspa. Z przyjemnością przeszłam do Nagrody Nobla. Okazało się, że mają tylko jednego laureata tej Nagrody, z 1955 roku. Wypożyczałam wszystkie książki tego autora, a kilka zamówiłam na allegro. Zaczęłam czytać systemowo po kolei. Czasami zaczynałam, zostawiałam, wracałam, bo większość powieści wymagała skupienia, przemyślenia, sprawdzania faktów. Duszpasterstwo koło lodowca, od tego się zaczęło, bo kupiłam za całe 7 zł. Powieść z typu realizmu magicznego, pisana chyba pod wpływem literatury iberoamerykańskiej. Jakby trochę baśniowa groteska i żart. Akcja rozgrywa się w latach 50, ale ludzie tam przedstawieni żyją jak kiedyś, kilkaset lat temu i po pogańsku tłumaczą swoje uczynki i postępowania. Przedstawiciel biskupa sprawdza stopień wiary gdzieś w pobliżu lodowca. Jak u jezuitów. Jest i polski element- Prince polo! Batonik popularny w Islandii od lat 50, synonim luksusu w tamtych czasach, a obecnie nostalgiczna słodycz dawnego dzieciństwa. Czysty ton ma autobiograficzne elementy, to bardzo żartobliwa, szczera i nostalgiczna opowieść. Od tego powinnam zacząć. Czyta się z ogromnym niedowierzaniem i melancholią. Dzieciństwo pisarza było takie prostolinijne, czyste, moralnie szczere. Najprostsze zasady życia. Fotograficzna relacja sprzed 100 lat, jak historyczna ballada, tragikomiczna bajka z morałem, to ich saga. Wielość szczegółów, bohaterów i sytuacji. Czytam ją teraz będąc w Islandii i widzę te torfowe domki wszędzie, a aura przecież tak samo ciężka jak kiedyś. Okrutna przyroda kształtowała życie Islandczyków i widać to w epopei-powieści Niezależni- Saga islandzkiej doliny, tu pisarz pewnie pod wpływem Hemingway`a. Zbyt wiele okrucieństwa dla mnie. Nawet nie próbowałam maltretować się tym zawziętym bohaterem o imieniu Bijartur, który swojej ciężarnej żonie odmawia jedzenia. Salka valka, tytuł bez czytania brzmi jak powieść zaangażowana. Przekształcił ją nawet na film w Hollywood. W innym grała Greta Garbo, bo epizod hollywoodzki również pisarz zaliczył.
Dzwon Islandii to dużo historii z czasów panowania Duńczyków i innych skandynawskich nacji. Epicki dramat. Życie setkami lat trwało, ciężkie nie tylko z powodu przyrody, ale kary za przewinienia również były pełne okrucieństwa. Czytam go nadal. U pisarza i z jego okien,
Pisarzowi zdarzało się być bardzo kontrowersyjnym, nawet w swoim kraju nie akceptowano jego pisarskich neologizmów, bo tam język stoi na piedestale. Był przekonany o swojej wielkości, nagroda Nobla stała się tego ukoronowaniem. Długie życie w kolejnych latach pokazało ogromną złożoność jego osobowości, indywidualność, utrwaliło literacki autorytet i krajową znakomitość. Przebywanie w jego domu jakby osmotycznie mnie przeniknęło:)) i pomyślałam o jeszcze wielkich wyzwaniach dla siebie. Uwielbiam odwiedzać domy pisarzy i patrzeć na ich biblioteki, piękne obrazy i dawne maszyny do pisania. Może zainteresuje Was Halldor Kiljan Laxness? Polecam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pisarz nietuzinkowy, kraj niezwykły. dobrze poznać klimat i otoczenie, w którym tworzył. Chyba nic nie czytałam, choć skandynawska literatura tez jest mroczna, to lubię ten mrok i zawiłe osobowości bohaterów. Może więc islandzkie pisarstwo tez by mi przypadło do gustu?
OdpowiedzUsuńTy jako znakomita czytelniczka i znawczyni literatury, z pewnością docenisz zalety jego książek. Podobnie jak Komitet Noblowski, który uzasadnił to tak: "za jego żywą moc epicką, która odnowiła wielką sztukę narracyjną Islandczyków". Napisał 51 powieści, jest z czego wybierać, chociaż nie wszystko jest przetłumaczone. Mrok i skomplikowane osobowości to Salka Valka i Niezależni. Ale mnie to przypomina literaturę zaangażowaną z naszego socrealizmu:) Pisarz dużo podróżował, ale w końcu docenił swoją małą ojczyznę i jej poświęcił swoje utwory. Będąc wielkim erudytą swobodnie odwołuje się do różnych motywów i stosuje piękny wyrafinowany język opisując życie prostych ludzi. Mnie to się najbardziej podoba. Zafascynowały mnie bardzo jego różne przemiany podczas długiego życia, jest taki człowieczy, prawdziwy w swoich słabościach. Urodził się protestantem, potem katolik, następnie komunista, dalej materialista, a w końcu patriota, wielbiciel swojego narodu i języka. To wszystko odzwierciedla w swoich dziełach.
UsuńCiekawa wyprawa. Nie miałam pojęcia o tym pisarzu, więc z chęcią go poznałam dzięki Tobie:)
OdpowiedzUsuńMoja wyprawa w poznawanie Islandii trwa. Ja przed swoim wyjazdem tutaj, zanim córka znalazła pracę w Islandii , też nie znałam nikogo z Islandii, na pewno jakies kryminały czytałam, ale trudno było zapamietać nazwiska. Sprawdzałam w twoich literackich podróżach . Gdy nie dostrzegłam jego nazwiska, to postanowiłam cię zachęcić. Tak ładnie piszesz o twórcach. Ciekawa jestem, co o nim napiszesz. Ja już wcześniej sprawdzałam taki blog Projekt Nobliści i nie znalazłam pochwał pod jego nazwiskiem. Ale się nie zraziłam.
UsuńTo ciekawe, co piszesz. Fajna wycieczka. U nas wszyscy jeżdżą do Oblęgorka zobaczyć dom Sienkiewicza. Nobel to Nobel.
OdpowiedzUsuńAle ja lubię kryminały Nordic noir Arnaldur Indridason i filmy, seriale w netflix , np. W pułapce. To jednak kraj skandynawski i mają dobre wzorce ze Szwecji i Norwegii.
Już wróciłam do kraju i niedługo jadę do swojego domu na wsi. Tam mam koleżankę, która jest bibliotekarką w naszym wiejskim "ośrodku kultury".Na pewno mają kryminały skandynawskie. To poczytam coś lżejszego, w sensie wartości literackiej, bo lekkie to nie będzie:)
OdpowiedzUsuńZ tym nazwiskiem się już spotkałam, czytałam o nim artykuły, ale nic jego nie przeczytałam. Czuję się zachęcona aby po niego sięgnąć.
OdpowiedzUsuńKraje północne to dla mnie większa egzotyka niż Maroko, Egipt... Bardzo bym chciała zerknąć- poznać- Grenlandię. Ponoć dojazd tam nie tani i mnóstwo turystów.
A że północna literatura jest mocna, być może brutalna...tamtejsi mogą pisać tylko o tym co przeżyli, co ich kształtowało. Klimat nigdy ich nie rozpieszczał.
Bardzo mądrze podchodzisz do poznania nowego miejsca, jego mentalności.
Z Islandii ma Grenlandię jest tylko 280 km. Jest mnóstwo wycieczek. Może następnym razem się przygotuję, znaczy odzieżowo :) przede wszystkim. Najpierw trzeba na ichniejszy lodowiec wyruszyć. Nie przypuszczałam, że ten kraj tak bardzo mnie zafascynuje. Obecnie bardzo mądrze korzystają z dobrodziejstw tej bogatej już przyjaznej dla nich natury. Mam nadzieję, że córka tam pobędzie jakiś czas.
Usuń