Gdy siedzę tu przy biurku w swojej wiejskiej hacjendzie mam dzisiaj przed sobą zimowy pejzaż w dwóch ramach okiennych. Widzę leszczynę , zaczęła pylić w tym tygodniu, niektórzy już narzekali na katar. Krzewy rododendronów nieśmiało otwierały pączki.
![]() |
A tu widać moje wygodne łóżko😀. I aniołki |
W głębi rozmaite "choinki" i samosiejki, które w lecie zielenieją i rozrastają się bezkarnie. Przebiśniegi, krokusy, zawilce upiększały trawę, którą powoli skutecznie atakuje mech.
Już wczoraj pokryłam je specjalnym nawozem. A mała gromba- regionalizm świętokrzyski- zbocze, urwisko- z tym śniegiem przypomina saneczkowe górki. Obecnie rzadki już widok dzieciaków wesoło zjeżdżających z górek. Jadą w Alpy, do Włoch czy Austrii. I tu proszę mój wnuczek Kuba w Livigno.
Lubię przyjeżdżać na wieś, bo oddzielam się od mojego życia w rodzinnym mieście. Przybieram tu inną osobowość, mówienie po angielsku stwarza taką iluzję. Tu jestem Housewife- żona domowa, ale nie desperate or mad one. Taka do towarzystwa💖. Na pewno nie Martha Stewart. Amerykański Gospodarz, który bardziej utożsamia się ze Szkocją dostarcza mi filmowych wrażeń od rana. Dzisiaj jakby bohater Benji i sam Kieran Culkin w Oskarowej roli w filmie Prawdziwy ból wstąpił w nasze skromne progi. Wszystko nazywane jest popularnym słowem f*, po pierwsze f* snow-śnieg, f* cold-zimno f*Poland, f* news, f*Trump- o tym już słyszę od wakacji. A Trump już nie lubi nasty-niegrzeczny, nieprzyjemny EU, nie chce być ripped off- oszukiwanym. Chce make America great again. Co za ulga, że Gospodarz utożsamia się ze Szkocją. I już się martwi o Matyldę i Dominikę, które wybierają się na Wielkanoc do USA.
Jego szkocki duch czasem objawia się w żywieniu, bo kupuje kaszankę, która przypomina mu haggis, a niemiecki geist od emigrantów z Milwaukee to leberwurst. Owsianka to już takie internacjonalne jedzenie, ale naleśniki z bekonem to po amerykańsku. Śmierdzi w całej kuchni, pomimo pochłaniacza.
Czasami jest ekstrawagancki jak Dali😁That`s me tak mówi. Oglądaliśmy film o artyście. Niebanalny jak twórca,
Ja lubię śnieg, naprawdę, pokrywa wszystkie gospodarcze niedostatki, dookoła jest ładniej, czysto z pewnością, a drzewa i krzewy ciepło ubrane. Podczas tego nagłego wiosennego ataku zgrabiłam przynajmniej liście i gałęzie. Nawet zasadziłam bratki.
Chyba pierwszy raz od dawna na początku marca wystąpiła taka ciepła pogoda. Na ogół przyjeżdżam tutaj o tej porze z powodu urodzin Gospodarza. Nie pamiętam podobnego ocieplenia. Zwykle jeździłam wtedy na nartach na Stogu Izerskim. A tu proszę choćby Karaiby,
![]() |
American beauty😁 |
Idę na spacer. Dokończę potem. A śnieg pada, dom wygląda ładniej otoczony bielą, ale jest mokro, bo tylko 0 stopni.
Tak się składa, że moje obowiązki housewife, to przede wszystkim towarzystwo, Freddy the cat, chociaż słyszy stale różne czułe słówka, to nie odwdzięczy się słownie, może zamruczy. Ja chociażby powiem jakiś komplement chwalący krewetki, fasolę z grzybami, tudzież wspomniane naleśniki, już na słodko. Gospodarz jest znakomitym kucharzem. Zakupione też zostało urządzenie do robienia gofrów.
Dżemów pod dostatkiem, zarówno peanut butter i obowiązkowo maple syrup. Żebyś tylko była, to jestem i przypadkiem nie narzekała, czy zmieniała położenie czegokolwiek w tym domostwie, bo atmosfera może się popsuć. No to mam swoje schody do nieba😁
![]() |
Stairs to heaven or to Snow country. My escape. |
No, pogodę masz ekstra ;) Już mi koleżanka spod Złotoryi pisała i pokazywała zdjęcia. Nie do wiary! A u nas tylko deszcz, taki upierdliwy, siąpi przez cały dzień. I bardzo dobrze, bo sucho już było. Ale jak do tego przyjdzie jeszcze przymrozek, to rano miło nie będzie - ślizgawka na drogach. A ty się przynajmniej nie przemęczasz, może nie odpoczywasz tak, jak lubisz, ale jesteś potrzebna i wiesz o tym (nawet jak ci nie podziękują). Taka wioska na krańcach "cywilizacji", taka ucieczka od pośpiechu. Reset. No i masz poczucie "dobrej roboty", pożytecznej, dla dobra drugiej, niemłodej już osoby :)
OdpowiedzUsuńUściski!
p.s Krajobraz ze śniegiem, jak z bajki. Tylko dlaczego u progu wiosny? Więc trzeba się cieszyć tym, co przynosi dzień. Pa!
Pogoda dzisiaj się zmieniła, jak zapowiadali. W takiej sytuacji zajęłam się oglądaniem różnych filmów i napisaniem tego postu, bo mnie naszła inspiracja, gdy patrzyłam jak śnieg pięknie pada za oknem. Zawsze też kim mnie śmieszy, jak narzeka na pogodę. To było takie oczywiste, że pogoda wkrótce się zmieni. Akurat dzisiaj pomieszała mi szyki, bo miałam znowu jechać na basen, iść do pijalni wód. Tam się czuję, jak na prawdziwych wczasach. 🏖️ Przyjeżdżanie tutaj poza sezonem, to rzeczywiście rodzaj obowiązku 🤔 ale podziękowania są zawsze i gratyfikacje w postaci dobrych posiłków i innych smakołyków pod dostatkiem. Tak się życie ułożyło i już nic z tego nie zmieni. Jeszcze będę tydzień, bo mamy wizyty lekarskie. I tak marzec mi zleci.
UsuńU nas też powrót zimy, a na obiad była kaszanka, więc mamy cos wspólnego!
OdpowiedzUsuńKlimatyczne domostwo i otoczenie, tez bym chciała taką odskocznię...
Już drugi raz czytam o gofrach, ustrojstwo mam, wiec chyba zrobię!
Za śniegiem nie tęsknię, ale jest susza, więc się nie obrażam, w domu tez jest co robić.
Pozdrawiam Ciebie i gospodarza!
Dziękuję za pozdrowienia. Kaszanka i pasztetówka, dawne smakołyki z tzw.swojszczyzny, nigdy za tym nie przepadałam, kiełbasy swojskiej też nie lubiłam chyba że była dobrze podsuszona, Ale pamiętam jak się jadało kaszankę z cebulką. Kim to kupuje bo mówi , że przypomina mu dzieciństwo. Bo w Milwaukee albo byli Polacy albo Niemcy. Fajnie tu jest w lecie. Ale mam tu taki spokój od telefonów, od córek i z firmy. Tak śnieg potrzebny.
UsuńPiękny ten Twój dom. Skojarzył mi się z jedną z powieści Williama Whartona. Czytywałam go kiedyś między innymi dla bardzo plastycznych opisów.
OdpowiedzUsuńU nas zimno i - jak zwykle - wietrznie. Na szczęście nic nie pada.
Dom jest przyjemny, ale najlepiej w lecie z powodu braku centralnego ogrzewania. W każdym pomieszczeniu muszą być piecyki gazowe lub elektryczne, bo z paleniem to zbyt duży kłopot.
UsuńWhartona lubiłam Historię rodzinne. On pisał o wujkach, a ja napisałam raz post o ciotkach. Sama byłam z niego dumna, bardzo się podobał moim wszystkim siostrom ciotecznym i wzbudził u nich różne refleksje.
Pozdrowienia spod Gryfowa.
Bratki i śnieg.Gdy sadzę bratki zawsze w głowie mam wiersz Leśmiana"Odjazd",Gdym odjeżdżał na zawsze znajomym goscińcem patrzyły na mnie bratków wielkie ,złote oczy,podkute dookoła szafirowym sińcem....A gdy byłem już w drodze,sam nie wiedząc kiedy i czemu-przypomnialem te oczy,przyziemnie, śledzące mą zadumę i wpatrzone we mnie,tym wszystkim , czym się można wypatrzeć w świat i dalej....Czy nie wolno dojeżdżać znajomym goscińcem i oddalać się zbytnio od tych złotych oczu,podkutych dookoła szafirowym sińcem?
OdpowiedzUsuńCudowne skojarzenie, Dziękuję za przypomnienie Bogusiu. Z roślinek to mnie często przypomina się piosenka Magdy Umer Groszku pachnącego przyniosłam ci w dłoni... Taka mała a łzy takie gorące..
OdpowiedzUsuńA z Leśmiana to ja przede wszystkim uwielbiam Balladę bezludną i często ją cytuję w sytuacjach, gdy coś odchodzi i nie wraca, czy jakiegoś nie spełnienia.
Pewnie nie wiesz albo zapomniałaś, że Leśmian był związany z małym miasteczkiem Iłża, które jest bardzo blisko mojego Ostrowca. Jeździło się kiedyś tam rowerami ,bo są tam też romantyczne ruiny. Teraz w wakacje mnóstwo imprez.
Nie wiedziałam,wszystko co Leśmian napisał uwielbiam.
Usuńhttps://polishnews.com/lesmian-czyli-wycieczka-do-ilzy
UsuńIłża była kiedyś w województwie kieleckim, ale teraz jest w mazowieckim.Ok 30 km od Ostrowca. Jest tam bardzo ciekawa Izba pamięci poświęcona poecie. Sama jej jeszcze nie widziałam, shame on me.😭 Ale gdy się zrobi ciepło, to się wybiorę, jeździ się tam na lody od nas.
Śniegu nie znoszę bo na 21 grudnia w 2009 roku kiedy to przypadł mój proces było go pełno. I nie lepiej było w kwietniu 2015 roku gdy to przeniesiono mnie do Z(aczarowanej) K(rainy) był on nawet i 2 kwietnia w 2015.
OdpowiedzUsuńAle trzeba się otaczać naturą bo naturę mamy tylko jedną. Matka Natura obdarza nas teraz tropikalnymi latami i lekkimi zimami,że te z PRL-u jakie pamiętam to już przeszłość. Jako urodzona w 1972 roku mogę stwierdzić, że przeżyłam zimę stulecia w 1978 i jako wtedy jeszcze czystego dziecięcia była to magiczna pora. W Boże Narodzenie nigdy nie wierzyłam ani w Mikołaja ale zawsze śnieg jak i zima kojarzyły mi się z odpoczynkiem zasłużonym z resztą dla natury bo wtedy odpoczywają różne rośliny czy ogólnie zima ma służyć wypoczynkowi. W Matkę Naturę wierzę i wiem,że Zegar Biologiczny jest czymś odczuwalnym. Dziś już jaka stara kobieta ze mnie po 50-tce wiem,że gdybym była młodsza to miałabym więcej siły na podróże marzeń :)
Ale ty jesteś fajna. Jakbym siebie widziała sprzed laty. Ale nie byłam taka odważna jeżeli chodzi o zamążpójście. Też pamiętam dokładnie pewne dni i jaka wtedy była pogoda. Pisałam pamiętniki prawie całe życie i pewne daty mi się utrwaliły.
UsuńWielkanoc z 2013 też był śnieg❄️ ja też wierzę w naturę i jestem agnostykiem/agnostyczką🤣 po pięćdziesiątce jeszcze jest czas na marzenia. Trzeba tylko oczyścić organizm 🤣
Ja tam marze o Kaliforni i ciepłych plażach w Calabasas , lubię też San Francisco . Kiedyś swego czasu kupiłam książkę kucharską kuchnia amerykańska mam ją do dzisiaj choć moim zdaniem za dużo w nich cukru niemniej jednak uwielbiam frytki i inne amerykańskie smakołyki i bardzo lubię Halloween , kulturę Indian ogólnie lubię Amerykę ...Pozdrawiam serdecznie .
OdpowiedzUsuńTeraz przynajmniej Ameryka jest w zasięgu ręki, nie jak kiedyś. A bilety można szukać po różnych liniach. California to jednak daleko. Moja Dominika leci teraz z Matyldą do Nowego Jorku, ale one z Reykjaviku, to połowę drogi bliżej. Wracają natomiast do Polski przez Londyn. I też znalazła niedrogie połączenia.
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj z Kimem też rozmawiałam o odwiedzeniu jego miasta rodzinnego czyli Milwaukee i mówię mu, że zanim umrzesz, to może byśmy pojechali jeszcze tam i się śmieję 🤣 A on na to, że musi podróżować bizness class, bo inaczej nie wytrzyma. A ja na to, no problem. Ale w gruncie rzeczy, gdybym rzeczywiście miała gdzieś tak daleko lecieć, to wolałabym Tajlandię lub Indie.
Jak to pięknie opisałaś, z przyjemnością się czyta twoje relacje.
OdpowiedzUsuńDomyślam się że Gospodarz zdrowy, skoro tak czynnie zajmuje się kuchnią? Ale zimy i chlapy to bym nie chciała, niech już lepiej pada, jak u nas.
Na oscarowe filmy to pewnie wybiorę się do kina. D.
Dziękuję. Lubię pisać, a ten padający śnieg w ramie okiennej przypomina mi dawne siedzenie w kuchni i obserwowanie zimy. I tak mnie to zainspirowało, że siadłam przy biurku i napisałam te refleksje.
UsuńKim zdrowy nie jest, ale bardzo odporny na wszelkie niedogodności losu. A że lubi dobrze zjeść, to sobie niczego nie żałuje. Zawsze taki był. A już deser to obowiązkowy, zawsze pełno lodów w zamrażarce.
Oscarowe filmy to każdy w innym stylu , ale jestem przekonana że młodzież będzie tłumnie oglądać Anorę, cały czas sceny jak w soft porno 🤣
.
Tropikalne zdjęcie genialne, nas też stać na edytory 🤣 widzę, że dobrze się bawisz. Niech przedłużony Dzień Kobiet trwa ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję. Możemy sobie edytować zdjęcia jak największe gwiazdy 🤣
UsuńRzeczywiście tym razem świetnie odpoczywam. Dużo ćwiczę spaceruję, oglądam fajne filmy czytam. Postanowiłam wrócić do pracy, bo życie emeryta to nie dla mnie.
Ma Pani fajny styl, jest elokwentna ale..
OdpowiedzUsuńewidentnie unika Pani pewnych tematów, żyje w jakiejś bańce, wspomnieniach a tyle cierpienia na świecie ,mimo tego sentymentalne treści tylko tutaj :
obudzić się warto trochę !
Radomir
Dziękuję jednak za miłe słowa. ❤️ A ile to latek ma ten komentujący? To chyba nie mój "wyjechany"?
UsuńMuszę powiedzieć najprościej, że ja już swoje przeżyłam, walczyłam w imię szczytnych ideałów, byłam " siłaczką", a teraz bawię się życiem, kiedy czas ku temu., A tak bracie przypij każdy swemu 🤣 We wspomnianej "bańce" u mojego Gospodarza chciałabym częściej bywać. Niestety rzeba wracać do pracy, wnucząt i problemów córek 😃
Zapraszam częściej do różnych refleksji.
Jeśli 13 pisałaś, że jeszcze tydzień tam będziesz to podejrzewam, że wróciłaś już do siebie. Po resecie, odpoczynku powrót do rzeczywistości. Fajne są takie chwile oderwania się, spacerów, zapatrzenia w siebie. Śnieg- kiedyś lubiłam bardziej, dziś dokucza mi bardziej zimno i wilgoć, ale z drugie strony śnieg to biel i złudne poczucie porządku i czystości. Pozdrawia też powrócona na łono przed kolejną wyprawą. Podróżować jest bosko
OdpowiedzUsuńJak już to świętokrzyskie urocze, bo jaka niby Silesia ?? Świętokrzyskie to nie Śląsk..
OdpowiedzUsuńRadek jestem ( aczkolwiek Radomir brzmi dużo lepiej ) . Byłem w Anglii , o to chodziło z wyjechanym ? To niestety nie jest literackie określenie, skąd to pani podłapała ?
OdpowiedzUsuńMoi przodkowie zwalczali komunę, bo chyba do tego Pani zmierza że jest "weteranką" ?
Tutaj nie widzę rzekomej zabawy życiem, tylko pogodną frustrację...
Martwi mnie bo moi krewni też uwierzyli w telewizyjne kłamstwa, bezrefleksyjnie,
i niektórzy znajomi , w propagandę strachu, i potem że "miało tylko ramię poboleć"
a tu, masz Ci los, tyle przypadków "zmarł nagle"..
nie zrozumieli Państwo i Pani ( moze tak powinienem napisać ) że telewizja nadal kłamie, co się zmieniło w tej kwestii w "wolnej Polsce" ?
Skoro lubi Pani refleksje !!
Oczywiście nie chodzi o to by się tym zamartwiać ale zdawać sobie sprawę, a to wielka różnica.
Pani natomiast wypiera, oczywiście jest kobietą to nie musi być waleczna , jasne, tylko że w każdym wieku świadomy być trzeba ! Teraz takie czasy...
PS mam na myśli że nieco infantylna Pani jest niestety, a gdzie ta mądrość życiowa ?
OdpowiedzUsuń( Bo jak rozumiem urodziła się Pani w latach 60'tych i ma mnóstwo doświadczeń )
Jednak faceci tak nie piszą na blogach, nie snują tak, nie leją wody..nie sa tacy sentymentalni.
Oczywiście męskie tematy kobiet wcale nie muszą interesować, to oczywiste.
Bo jak widać , tu nawiązuje do Pani pytania ile latek - a co trzeba mieć 55, 60 , 65 żeby niby być wiarygodnym haha - niestety wiek wcale "z automatu" mądrości nie gwarantuje : taka moja "refleksja" po lekturze różnych Pani postów.
OdpowiedzUsuńPozdro.